niedziela, 9 czerwca 2013

Frisbee (nie) dla yorka



No bo jak to? York świrujący za frisbee? Niee, tu coś nie pasuje. Ale serio? Tak jak border?
Nie! Zupełnie inaczej niż psy większe i mające do tego lepsze predyspozycje, ale zawsze...
Nie traktujemy tego jako nasza szansa na zabłyśnięcie na DCDC, bo dobrze wiem, że tak nigdy nie będzie. Nie ciągnie nas do tego, a poza tym Niko nie umie łapać dalekich rzutów. On już by chciał mieć dysk w pysku, już chciałby go pogryź. To, że musi za nim szybko biec i co ważniejsze złapać w powietrzu jest dla niego rzeczą niepojętą. Po co? Przecież on i tak w końcu spadnie i wtedy go dopadnie. Cóż, to chyba już taka domena rasy. Yorki po prostu muszą widzieć cel w tym, co robią. Coś w stylu - dobra pobiegnę za dyskiem, ale co będę z tego miał? Fakt, Niko w końcu pojął, że jednak biec musi, ale to, że trzeba jeszcze wykonać skok? No po co? Pilnie nad tym pracujemy, ale prawda jest taka, że nie mamy gdzie! Ostatnio wprowadzono zakaz wchodzenia na boisko obok klasztoru, gdzie trawa była zawsze fajnie ścięta, a cały teren dobrze odgrodzony od ulicy. Drugim miejscem była polanka obok parku. I co? Zarosła! Od początku marca nie znalazł się nikt, kto mógłby to skosić. Zostało nam tylko jedno miejsce - zniszczony plac zabaw. Problemem jest tutaj brak ogrodzenia. Samochody przemykają stanowczo za blisko i zawsze istnieje jakieś ryzyko, więc Niko musi ćwiczyć z linką, a to mija się z celem. Dodatkowo tutaj również trawa stanowi pewne utrudnienie. Innych większych przestrzeni nie mamy. Tak - jest własne podwórko, ale tutaj mamy za mało miejsca. Dlatego wciąż ćwiczymy rzuty krótkie, odbicia od ciała przewodnika kosztem długich rzutów. No, ale kto wie? Może i z czasem się to zmieni? Może znajdziemy swoje upragnione miejsce do treningów? Oby, bo plan ćwiczeń już mam zaplanowany.





13 komentarzy:

  1. Ale masz super zdjęcia :)
    Ja tez może będę ćwiczyć z Fifi, mam dużooo przestrzeni., więc z tym problemu nie będzie, gorzej z tym, czy Fifa załapie o co chodzi? ale... spróbować zawsze można :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;)
      Trochę chęci i Fifi szybko pojmie o co chodzi. Możesz mi wierzyć ;)
      POzdawiamy!

      Usuń
  2. świetne zdjęcia;D I zapraszam do mnie, pomóż mi z dylematem ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy i już biegniemy do was ;)
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  3. Tak, w najlepsze miejsca psów wprowadzać nie wolno... Albo trawa zarosła tak, że psa nie widać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Jak jeszcze gdzieś zobaczę tabliczkę z zakazem wprowadzania psów, to biorę Nikiego pod pachę i wieję z tej durnej wiochy!
      Pozdrawiamy

      Usuń
  4. Oj ile razy spotkałam się z takimi komentarzami na temat yorków.Fajnie,że Wy jednak obalacie ten mit : )
    Pozdrowionka : >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!
      To właśnie krzywdzące stereotypy. Przyszywają rasie jakąś łatkę i to niekoniecznie prawdziwą. Strasznie tego nie lubię.
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  5. Kto powiedział, że innym psom niż bordery nie wolno to samo robić?!
    Agility i frisbee każdy może!
    Co z tego, że tak szybko nie biega, jest mały i mniej zwinny?!
    W tym właśnie jest wyjątkowy!
    Uwielbiam oglądać psy w różnych sportach, lecz największy uśmiech pojawia się gdy widzę te małe kruszynki, które pragną pokazać że wcale nimi nie są.

    Pozdrawiam Natalka i Beny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że do nas wpadłaś :)
      Powiem ci, że ja osobiście często spotykam się z podobnymi krzywdzącymi stereotypami. Niektórzy twierdzą wręcz, że psa podobnymi rzeczami morduję, na co ja kulturalnie odpowiadam, że gdybym go tak nie mordowała, to on my mnie wtedy zamordował. W końcu york to terrier, o czym dużo ludzi zwyczajnie zapomina. Fakt, wyglądają jak zabawka, ale niewybiegane i niewymęczone staną się prawdziwą zmorą( podobnie jak każdy pies niezależnie od rasy), której nieodpowiedzialny właściciel będzie chciał się pozbyć.
      Niko fajnie radzi sobie w powietrzu i na torze, ale fakty są takie, że nigdy nie doścignie ras z lepszymi predyspozycjami. Jednak widzę, że sprawia mu to radość i nie zamierzam mu tego odebrać ;)
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  6. Bo właśnie dlatego są sporty, żeby się dobrze bawić! :D Zgadzam się z Natalią Niepsuj, małe psiaki łapiące frisbee i biegające po torze agility zawsze wywołują na mojej twarzy uśmiech :D Pokazują wszystkim, że frisbować każdy może, a w małym ciele mieści się wielki duch!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja ze swoim Tobym tez powoli chialam zaczac nauke z frisbee ale mamy ten sam problem czyli brak mejsca. Znaczy miejsce jest ale albo nie wolno isc z psem albo jest za blisko ulicy, a kiedy Toby sie rozbawi to czasem probuje biec za autem :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Super. Zapraszamy do nas.
    Swiatkl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń